Tajemnicza Ślęża we mgle – nr 7 w naszej Koronie Gór Polski
Pod Wrocławiem wyłania się jedna jedyna w swoim rodzaju góra Ślęża. Widać ją ze wszystkich stron, nie da się jej przeoczyć choć wznosi się tylko na wys. 718 m n.p.m. Skrywa w sobie wiele tajemnic… Jest nazywana górą bogów, Śląskim Olimpem. W jej historii można odnaleźć kult solarny, który był ściśle związany z obrzędami pogańskimi. Palono na niej ogromne ogniska tzw. Sobótki w Noc Kupały, czyli letnie święto miłości i pojednania aż do XI wieku. Stąd nazwa miejscowości – Sobótka, do której powinniście się udać, by rozpocząć wędrówkę na Ślężę.
Niesamowity spacer wokół Ślęży
Rozpocznijmy naszą wycieczkę z parkingu pod hotelem Sobotel. W weekendy i święta parking, choć duży, jest wypełniony po brzegi. Ślęża jest dość popularna jako miejsce wypadu za miasto, ponieważ jest usytuowana blisko Wrocławia (ok. 30km). Nie inaczej było tym razem, gdyż wybraliśmy się na Ślężę 1 maja. Wchodzimy czerwonym szlakiem, by nie iść za tłumem. Początkowo idziemy asfaltem, później przyjemną ścieżką.
Po około godzinie łączymy się z żółtym szlakiem, który prowadzi na szczyt. Po drodze mijamy tajemnicze starożytne rzeźby zamknięte w klatce. Łączy się z nimi pewna historia. Są to niedźwiedź i panna z rybą, którzy podobno żyli tu przed wiekami. Niegdyś na Ślęży był zamek, którego bronili niedźwiedzie. Jeden z nich zaprzyjaźnił się ze służącą, która z wioski przynosiła mu uwielbiane przez niego ryby. Pewnego razu długo nie wracała, a niedźwiedź był już głodny, więc wyszedł jej naprzeciw. Spotkali się wpół drogi. Panna zaczęła się droczyć z niedźwiedziem, nie chciała mu dać ulubionych ryb. Zniecierpliwiony niedźwiedź natarł na dziewczynę, a ona broniąc się wbiła mu szpilę w oko. Oboje umarli na zboczu góry. W tym miejscu powstały posągi kultowe tej pary.
Stąd na szczyt pozostało jedynie 40 minut wspinaczki. Kamienista droga wiedzie wśród drzew przy specyficznym klimacie, który wydaje mi się, że tylko tu można doświadczyć. Jest mroczno, mgliście i wilgotno. Nieraz byłam na Ślęży i za każdym razem jest właśnie tak. Tajemniczo.
Wchodząc na szczyt zaskoczyła nas ilość ludzi. Tym razem nie będziemy kontemplować klimatycznego charakteru góry. 1 maja zorganizowano jakiś wiec antypolityczny czy antyszczepionkowy.
Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako, że odprawiano na niej przeklęte, pogańskie obrzędy”
Tak opisywano Ślężę w XI wieku, najstarszy zapis niemieckiego kronikarza Thietmara. Skojarzyło mi się ze skandowanymi hasłami podczas wiecu. Choć nie mówię, że się nie zgadzam z wieloma. Jest to blog podróżniczy, a nie polityczny, więc do brzegu.
Ślęża, najwyższy szczyt w Masywie Ślęży na Przedgórzu Sudeckim, mierzy 718 m n.p.m. Znajdują się na niej m.in. Dom Turysty im. Romana Zmorskiego (w którym nie można nocować na dzień dzisiejszy), Kościół p.w. Nawiedzenia NMP z punktem widokowym (płatna cegiełka), Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Ślęża z masztem, wieża widokowa 12-metrowa (bezpłatna) oraz Krzyż Milenijny z 2000 roku.
Na górze można również spotkać kultową rzeźbę niedźwiedzia lub dzika, ponieważ według celtyckich wierzeń to właśnie dzik był symbolem siły, a jego mięso miało dodać mocy i wiecznej młodości. Idąc ścieżką za kościołem w lewo dalej w las odnajdujemy wieżę widokową, która jest schowana i nie widać jej z przestrzeni na szczycie. Jest bardzo wąska, więc z plecakami raczej nie wejdziecie. Kolejka w weekend przekracza nasze pokłady cierpliwości, dlatego zamiast czekać schodzimy niebieskim szlakiem po skałach. Niestety albo stety pomyliliśmy szlak niebieski, co znacznie wydłużyło naszą pętlę dookoła góry. Za to odkryliśmy, że tylko na szczycie krążą tłumy, a liczne ścieżki wokół Ślęży są puste.
Niebieski szlak jest zdecydowanie bardziej ciekawy niż żółto-czerwony. Niesamowity klimat tworzą głazy pokryte mchem, wieczna mgła i połamane drzewa. W końcu znajdujemy się w Ślężańskim Parku Krajobrazowym. Skąd w ogóle pochodzi nazwa góry? Ślęża prawdopodobnie wywodzi się od starosłowiańskiego słowa ślęg, które oznacza wilgoć, błoto, miejsca podmokłe i mgliste. Tak tu właśnie jest i stąd nazwy: rzeki Ślęza, góry Ślęża, plemiona Ślężanie i całej krainy Śląska.
Schodzimy dość stromo w dół. Szlak prowadzi wąską ścieżką, która wije się wśród skał. Cały czas oddalamy się od naszego auta, a powinniśmy już zawracać. Zaniepokojeni tą sytuacją uświadamiamy sobie, że pomyliliśmy szlak. Rozbawieni, że zgubiliśmy się w Masywie Ślęży idziemy dalej do najbliższego rozwidlenia. Skręcamy w prawo w dróżkę bez żadnego szlaku. Najbliższa godzina to kluczenie nieuczęszczanymi ścieżkami pod Ślężą. Mało ludzi, wiele dróg, ale w końcu dochodzimy do skrzyżowania z niebieskim prowadzącym do Strzeblowa (tym mieliśmy iść ze szczytu). Przecinamy go na wprost, by po półgodzinnym spacerze dojść do Domu Turysty PTTK pod Wieżycą. Jesteśmy uratowani!
Trasa łatwa – 18km – 690m przewyższenia – 4:20h
W sezonie przy schronisku można zjeść pyszne grillowane buły ze schabem. Polecamy! Dodatkowo jest to super miejsce dla rodzin z dziećmi. Oferują wiele atrakcji m.in. park linowy czy zjazd na pontonach.
Rekomendujemy również połączenie zdobycia Ślęży z odwiedzeniem Wrocławia. To rzut beretem, a Wrocław jest piękny! Można się zakochać!
Na Ślężę na pewno wrócimy, bo choć to niewielki szczyt w Koronie Gór Polski to jeszcze skrywa przed nami wiele tajemnic. Do zobaczenia na szlaku!
2 komentarze
Pingback:
Pingback: