GÓRY,  Norwegia

W drodze na Preikestolen…

Norwegia zachwyciła mnie 2 lata temu, kiedy z grupką znajomych wyruszałam w moją jedną z pierwszych spontanicznych podróży życia i co najlepsze, pod namiot. Wtedy jeszcze nie wiedziałam na co się pisze i jak zimne potrafią być skandynawskie kraje. No cóż, pojechałam i wycierpiałam swoje, nie śpiąc wcale lub śpiąc połamana w wypożyczonym aucie. Takiego wyjazdu się nie spodziewałam, ale miało być budżetowo. Gdzieś zaoszczędziliśmy, gdzieś wydaliśmy te „zaoszczędzone” pieniądze. M.in. właśnie na parking pod Preikestolen. Jak dziś pamiętam, gdy zatrzymaliśmy się na drodze patrząc na tablicę z kosztami parkingu 250NOK za samochód osobowy. Był to początek maja, więc teoretycznie ruch turystyczny jeszcze się nie zaczął, ale tutaj, na Preikestolen, chyba jest zawsze. My dotarliśmy tam dość późno, więc treking na górę nie przebiegał w tłumie ludzi, natomiast wielu mijaliśmy kończących swoje spotkanie z tą półką skalną. Z perspektywy czasu, to była dobra decyzja, żeby rozpocząć tą wędrówkę tak późno choć nie do końca była to decyzja;) Po prostu spontan.

Preikestolen – Pulpit Rock – Ambona

Półka skalna mierząca 604 m nad fiordem Lysefjord. Bardzo uczęszczane i polecane miejsce do odwiedzenia w Norwegii. Oczywiście pogodowo dość kapryśne, częste mgły, wraz z wysokością zmieniająca się wilgotność powietrza. W sumie przełom kwietnia/maja to nic nadzwyczajnego, a jednak mieliśmy nadzieję, że zdobywając klif ukaże nam się ten super widok rozreklamowany na pocztówkach z Norwegii.

Sama droga na skałę zajęła nam ok. 2h i 1,5 h z powrotem. Szlak liczy nieco ponad 8 km i ok. 350 m przewyższenia. Dla nas dość łatwy, ale my chodzimy po górach, dlatego to dość subiektywna ocena. Przez Norwegów jest oznaczony jako zaawansowany, ale oni mają fioła na punkcie bezpieczeństwa. Co nie oznacza, że nie może być miejscami trudno np. ze względu na płaskie, lecz śliskie kamienie magmowe. My już trochę się przyzwyczailiśmy do tamtejszych górskich szlaków i ichniejszych śliskich skał.

Tips4trip -> Górskie buty obowiązkowe. Kurtka przeciwdeszczowa również. Czapka na głowę, żeby Wam uszy nie przewiał wiatr.

Po jakimś czasie wchodzenia pod górę rozpościerają się rozległe płaskie przestrzenie skalne, a pomiędzy schowane małe jeziorka górskie. Woda tam jest spokojna, niczym niezmącona. Malowniczy, mistyczny obraz pośród mgły. Tak go zapamiętałam.

Po drodze minęliśmy szopkę totalnie wtapiającą się w krajobraz. To jest właśnie to, co bardzo mnie urzekło w Norwegii. Ludzie żyją tu w zgodzie z naturą. Wszystko współgra. Domy nie są na pierwszym planie, są tworzone zielone dachy, są wykorzystywane naturalne materiały. Kontakt człowieka z przyrodą opiera się na  poszanowaniu praw natury. Szkoda, że świat nie bierze przykładu z Norwegii.

Wracając do naszej wycieczki na skalny stół, przez mgłę widać było coraz mniej. W oddali jednak wynurzyła nam się pionowa ściana, która spowita była cała w chmurach. To było najpiękniejsze. Nie widzieliśmy początku tej skały. Dla mnie może to i lepiej, bo z moim lękiem wysokości i tak nie spojrzałabym w dół. A  we mgle mogłam;) Nie spędziliśmy na ambonie wiele czasu, niestety tym razem nie rozpieściła nas swoimi widokami. Dlatego musimy tu wrócić.

Dla mnie wejście na Preikestolen o tej porze roku, jak i dnia, było bardzo klimatyczne. Co prawda nie uświadczyliśmy tych znanych panoram, ale najważniejsza jest droga. Zawsze najbardziej pasjonowała mnie droga na górski szczyt, nie samo zdobycie celu. Cóż tutaj trzeba po prostu wrócić. Mam nadzieję, że do tego czasu te pęknięcia i szczeliny w skale się nie powiększą.

Jeden komentarz

  • Poszukujac Raju

    Oj, jak miło poczytać o Norwegii. my z żoną myślimy o wycieczce takiej objazdowej samochodem zimą. Tak wiem na co się piszemy 🙂 ale do odważnych świat należy, a my co zobaczymy to tylko Alzhaimer nam zabierze 😉 Czytam wszystko co się da na temat Norwegii ostatnio i tak się zastanawiam, czy musi być auto z napędem na 4 koła ? Ta półka skalna też należy do naszego marzenia. Zakochałem się w tym miejscu jak oglądałem kiki świat na Youtube. Tyle że oni wspinali się po ścianie pionowej a ja i moja żona to raczej spacerek dookoła 🙂 jak Wy 🙂
    Kiedy dokładnie byliście ? i jak szacujecie koszt ? tam to raczej chyba tylko latem, zimą to może być pięknie i niebezpiecznie 🙂
    Pozdrawiamy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.