Jak wejść na Śnieżkę w zimie? Trasa, porady, zagrożenia.
Śnieżka jako Królowa Karkonoszy i całych Sudetów w zimie prezentuje się jeszcze piękniej. Jest widoczna z daleka ze względu na swój charakterystyczny kształt. Przypomina wulkan, ale bynajmniej nim nie jest. Na Śnieżce panuje niesamowicie surowy klimat. Średnio przez 200 dni w roku temperatura spada poniżej 0 stopni Celsjusza, są niezwykle silne wiatry sięgające nawet 300km/h, przez ponad 300 dni w roku jest mgliście, a śnieg zalega od października do maja.
Zimowa Śnieżka jest wyzwaniem. Proponuję Wam trasę, którą sami przeszliśmy i przeżyliśmy największy mróz -25 st. C, który dodatkowo potęgował silny wiatr, a odczuwalna temperatura (jak później się dowiedzieliśmy) była nawet do -35 st. C. Walentynki można spędzać w domu, na kolacji w restauracji lub właśnie na szczycie Śnieżki. Zapraszam na wycieczkę.
Propozycja zimowej trasy na Śnieżkę
Jak zacząć wędrówkę na Śnieżkę?
Start z Karpacza spod dolnej stacji kolejki „Zbyszek”, dokąd możecie dojechać samochodem lub również kolejką „Biały Jar” i zaparkować na dole. Wybierzcie się wcześniej na szlak, bo w zimie szybko robi się ciemno i zwyczajnie brakuje miejsc parkingowych. O 9:00 parking był w połowie pełny. Kierujemy się na Śląską Drogę, która w lecie jest granitowym duktem, a w zimie odśnieżoną ścieżką, dobrze przygotowanym czarnym szlakiem. Jest to najbardziej popularna droga na Śnieżkę, przez niektórych uważana za monotonną, ale w zimie można się porządnie zmęczyć. Prowadzi wśród drzew, co dodatkowo podnosi poziom trudności, bo jest dosyć ślisko. Raczki mogą się przydać, ale na tym etapie jeszcze nie są konieczne.
Biały Jar – zimą szlak żółty do Strzechy Akademickiej zamknięty
Po ponad godzinie dotarliśmy do Białego Jaru, skąd można również odbić na Strzechę Akademicką, ale nie w zimie. Szlak żółty jest zamknięty, ze względu na zagrożenie lawinowe. Polecam przed rozpoczęciem wędrówki w góry zapoznać się z obecnymi warunkami i zamkniętymi szlakami na stronie Karkonoskiego GOPRu.
Kopa – można wyjechać kolejką i stąd zacząć wędrówkę na szczyt
Czarnym szlakiem trawersujemy zbocze góry i wychodzimy na otwarty teren w stronę słońca i Kopy. Po około 20 minutach docieramy na szczyt Kopy 1342 m n.p.m., gdzie mieści się górna stacja kolejki linowej „Zbyszek”. Tutaj najwyżej i najbliżej Śnieżki możemy dojechać kolejką po stronie polskiej. Stąd też widzimy nasz cel – Królową Karkonoszy.
W otwartej przestrzeni czujemy mrożący wiatr, który piecze nas w policzki, a słońce oślepia odbijając się od śniegu. Polecam bandanę, którą można założyć jednocześnie na nos i policzki oraz okulary przeciwsłoneczne. Na pewno ułatwi to wędrówkę w zimie w takich warunkach. Spacerem idziemy po wyratrakowanej drodze, po łuku w stronę Domu Śląskiego. Zajmuje nam to 15 minut plus czas na zdjęcia. Dookoła otacza nas piękny krajobraz zimy. Po znakach, drewnianych palikach i wynurzających się spod śniegu koronach drzew widzimy, jak wysoko jesteśmy ponad poziom ścieżki. Poza ubitym szlakiem moglibyśmy się zanurzyć cali w śniegu. Niesamowite wrażenie, coś jak spacer w koronach drzew.
Dom Śląski
Żółty budynek Domu Śląskiego wybija się na tle bieli i nieba. Jest to na dzień dzisiejszy najbliższe miejsce noclegowe szczytu, kiedyś na Śnieżce znajdowało się czeskie schronisko. My nie zatrzymujemy się tu na odpoczynek, bo nie chcemy wybić się z rytmu. Poza tym coraz bardziej przeszywająco mroźny wiatr daje nam w kość. Stąd czeka nas jedyny dostępny w zimie szlak czerwony na szczyt po schodach przykrytych całkowicie śniegiem. Idziemy więc po równi pochyłej w górę, ślizgając się po dość uczęszczanej ścieżce. Robi się tłok. Po drodze zatrzymujemy się na moment w punkcie widokowym, ale tak wieje, że wspinamy się dalej. Uważajcie tutaj na śliską nawierzchnię albo ubierajcie raczki bądź raki. Atak szczytowy trwał u nas ok. 40 minut. Tego, co tam przeżyliśmy nie da się opisać. Porywisty wiatr potęgował uczucie mrozu i obniżał znacznie temperaturę. Jakakolwiek odkryta część twarzy przemarzała, a z drugiej strony ciężko było złapać oddech. Spotkaliśmy po drodze śmiałków w samych spodenkach z odkrytym torsem, ale od razu robiło mi się zimniej.
Jak jest na szczycie?
Szczytowanie na Śnieżce było bolesne, ale jednocześnie radosne. Cały czas mocno wiało, ale dzięki temu były cudowne widoki. Śnieżka o wysokości 1602 m n.p.m. (wg najnowszych pomiarów Karkonoskiego Parku Narodowego mierzy 1603 m n.p.m.) leży na granicy polsko-czeskiej, gdzie wylądowało UFO. Znajdują się tam charakterystyczne 3 kosmiczne spodki tj. Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne. Po katastrofie budowlanej w 2004 roku nie jest dostępne dla turystów, ale są plany, by #NowaŚnieżka była miejscem spotkań ludzi kochających Karkonosze i górskie wędrówki. Prace remontowe mają być prowadzone w latach 2023-2025 i pochłonąć 3,3 mln pln. Oprócz zabytkowych dysków na szczycie mieszczą się również: kaplica Św. Wawrzyńca w kształcie rotundy, która kiedyś pełniła rolę obserwatorium oraz czeska poczta i czeska górna stacja kolejki gondolowej. Właśnie na szczyt można się wybrać kolejką z Czech, z miejscowości Pec pod Śnieżką. Bardzo dobrze skomunikowany jest Karpacz z Pec, ale w sezonie wiadomo, są kolejki. Można również wybrać się busem do Pec, wjechać kolejką gondolową i zejść do Karpacza przez Dom Śląski. Tylko pamiętajmy, że przy wietrznej pogodzie kolejka nie działa. Tak też było, gdy my zdobyliśmy szczyt. Huraganowe wiatry na Śnieżce nie są rzadkością. Po wypiciu kawy na szczycie, ręce zamarzały, więc postanowiliśmy schodzić, ale już w raczkach. Zejścia nie wyobrażam sobie bez raczków, a wiele osób nie było przygotowanych na takie warunki. To był chrzest bojowy dla naszych nowych raczków ze Skalnika (tego sklepu z Wrocławia, nie z wczorajszego szczytu). Spisały się wyśmienicie, bo zeszliśmy w 20 minut do Domu Śląskiego.
Jak wrócić inną drogą?
Drogę powrotną zmieniamy na szlak niebieski i idziemy prosto, za sobą mając cały czas Królową. Bajeczna zima, cudowne widoki, a w tle Śnieżka, na której przed chwilą byliśmy i która nas tak sponiewierała. Niesamowite uczucie towarzyszy nam aż do znaku Spalona Strażnica 1430 m n.p.m., za którym skręcamy w prawo w dół. Po półgodzinnym spacerze (od Domu Śląskiego) docieramy do Strzechy Akademickiej.
Samotnia – zawsze oblegana przez tłum ludzi
Koniecznie warto pójść w zimie do oddalonej o 15 minut Samotni. Tam to dopiero jest magiczny klimat. Samotnia to pięknie położone schronisko nad zamarzniętym Małym Stawem. Jest jednym z najstarszych w Polsce, a Mały Staw wcale taki mały nie jest. Samotności to tam raczej nie uświadczycie, ale my postanowiliśmy w tak cudnej, zimowej scenerii odpocząć i złapać witaminę D.
Strzecha Akademicka – ostatni punkt wycieczki
Powrót pod Strzechę Akademicką nie był już taki prosty, musieliśmy wrócić pod górę te 15 minut, które zeszliśmy do Samotni. Zajęło nam to 20 minut, ale warto było. Schronisko PTTK Strzecha Akademicka położone jest na polanie Złotówka 1258 m n.p.m., skąd prowadzi prosty żółty szlak do Karpacza Biały Jar. W dół szliśmy ok. 45 minut. Spotkaliśmy zjeżdżających na nartach Strażników Parku Narodowego, którzy jednak nie sprawdzali nam biletów. Pamiętajcie, że przed wejściem na teren Karkonoskiego Parku czyli przed wejściem na czarny szlak jest kasa, w której należy uiścić opłatę w wysokości 8zł za osobę dorosłą (dane na rok 2021).
Trasa wymagająca – 18km – 4:20h – 1030 m przewyższenia
Śnieżka należy do Korony Gór Polski oraz do Korony Europy, ponieważ jest najwyższym szczytem Czech. W zimie dodatkowo pokazuje pazurki jak na mroźną i porywistą Królową przystało. Zdobycie jej dało nam podwójną satysfakcję, bo jest to nasz czwarty, zimowy szczyt KGP. Polecam dla ambitnych i dobrze przygotowanych.
2 komentarze
Pingback:
Pingback: