mogielica-widok-ze-szczytu
Beskidy,  GÓRY

Mogielica w Beskidzie Wyspowym – propozycja pętli na niedzielny spacer

Korona Gór Polski w Beskidach

Tym razem kontynuujemy przygodę z KGP wchodząc na Mogielicę 1170 m n.p.m. w Beskidzie Wyspowym. Zaczynamy wycieczkę od Przełęczy Rydza-Śmigłego, która leży pomiędzy dwoma szczytami: Mogielicą a Łopieniem. Stąd właśnie startują szlaki zielone na obie góry, w przeciwne strony. Tylko nie pomylcie kierunków.

Na Przełęczy Rydza-Śmigłego (nazywanej także Przełęczą Chyszówki) znajduje się niewielki parking, więc jeśli wybieracie się na poobiedni spacer w pogodny, zimowy dzień to możecie mieć problem z miejscem. Tutaj również stoi Pomnik Spotkania Pokoleń, który został wzniesiony w 1938 roku na pamiątkę walk Legionów Polskich pod dowództwem właśnie Edwarda Rydza Śmigłego (wygrał garstką żołnierzy z Rosjanami w 1914 roku).

Nasza trasa na Mogielicę

Rozpoczynamy wędrówkę przechodząc przez drogę na polanę i wkraczając do ciemnego lasu. Uwaga może być ślisko. Zimą trasa jest bardzo przyjemna, również dla rodzin z dziećmi. Nie potrzebujemy stuptutów, bowiem szlak jest mocno uczęszczany. Głównie idziemy lasem, ale co jakiś czas wychodzimy na polany.

Po ponad godzinnej wędrówce wychodzimy właśnie na taką większą Polanę Wyśnikówka, gdzie wiatr spotęgował uczucie zimna prawie jak na Śnieżce. Było ok. -5 st. C, ale odczuwalna -15 st. C. Ale to nic, stąd rozpościerał się niesamowity widok na Królową Beskidów – Babią Górę.

Weszliśmy do Rezerwatu Przyrody Mogielica. Do szczytu pozostało nam ok. 15 minut. Tym razem leśny szlak prowadził nas bardziej stromo i czasami dość wąsko. Mogielica jest kolejnym szczytem usytuowanym w lesie (podobnie jak Skalnik), ale ze swoją wieżą widokową. Niestety ze względu na prowadzone prace remontowe wieża była niedostępna (2021 r.). Nie zauważyliśmy, żeby była remontowana, raczej po prostu zamknięta przez zły stan techniczny. Mogielica przez mieszkańców jest nazywana potocznie Kopą, jest najwyższa w Beskidzie Wyspowym, dlatego należy do Korony Gór Polski. Na górze można znaleźć budkę z pieczątką, ale nie tylko. Znajdują się tam krzyże oparte o drzewo, kapliczki oraz tabliczka informująca o tym, że w 1944 roku rozbił się na zboczach Mogielicy niemiecki bombowiec.

Po wypiciu rytualnej kawy na szczycie zeszliśmy ścieżką bez oznaczonego szlaku delikatnie w prawo, gdzie przywitał nas piękny widok na Tatry i skarpa z krzyżem. Krzyż został tutaj postawiony w 2004 roku, w 50-tą rocznicę wycieczki Karola Wojtyły na Mogielicę. Ciekawostką jest, że podobno kiedyś stąd zrzucano zwłoki samobójców, którzy nie byli godni pochówku w tradycyjny sposób. Prawdopodobnie stąd też pochodzi nazwa Mogielica, czyli „góra mogił”.

Powrót szlakiem żółtym do drogi był spokojny i trochę monotonny. Ścieżka prowadziła nas w lesie, dlatego gdzieniegdzie było ślisko, ale o wiele mniej ludzi na szlaku. Zejścia zawsze nas wprowadzają w nastrój nostalgii, że wycieczka dobiega końca. Największe emocje są podczas wejścia, czyli to prawda, że nie cel się liczy, tylko droga do niego. Po ponad godzinie dochodzimy do drogi jezdnej. Musimy zmienić szlak na czerwony i skręcić w lewo, by dotrzeć do samochodu. Ten fragment był najgorszy, bo prowadził wzdłuż drogi, pod górę i pod mroźny wiatr. Po 25 minutach dotarliśmy do parkingu, by zakończyć tę górską pętlę.

Polecam szczególnie tą propozycję wędrówki dla rodzin z dziećmi. Jest to również dobry pomysł na wypad za miasto np. z Krakowa – ok. 1h drogi do Chyszówki pod Mogielicę. W zimie są tutaj wyznaczone super trasy narciarskie, a w lecie trasy rowerowe i biegowe. A wy skorzystaliście już z dobrodziejstw Mogielicy?

Trasa na Mogielicę łatwa – 11km – 2:50h – 580m przewyższenia

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.