-
Dolinka Będkowska i Kobylańska rowerem – przepis na 1-dniową wycieczkę
Uwierzycie, że niedawno pierwszy raz usłyszałam o Dolinkach Krakowskich? Tak, tak, też mi wstyd. Jakoś nigdy specjalnie nie miałam styczności z Krakowem, a po przeprowadzce do Katowic okazało się, że bliżej mam do Dolinek Karkowskich niż w moje ukochane góry Beskidy. To było pewnej upalnej soboty, kiedy jak zwykle spontanicznie i jak zwykle późno stwierdziliśmy, że jedziemy gdzieś rowerami. Marzyło mi się bardziej ekstremalne przeżycie niż tylko jazda na rowerze po lesie, parku itp. Pomysł padł na Dolinki Krakowskie. W internecie zdjęcia pokazują asfaltowe drogi, trochę gruntowej nawierzchni, więc może nasze górsko-szosowe rowery dadzą radę. Ryzykujemy i jedziemy na żywioł! Z Katowic droga zajęła nam godzinę. Spory ruch na trasie,…
-
Ale sielanka… przez Halę Miziową na Pilsko…
Spontaniczny wypad na Pilsko zaczął się w południe w słoneczną sobotę. Tak późno weszliśmy na szlak, bo nie mogliśmy się zdecydować dokąd chcemy iść. Pilsko czy Turbacz? Oczywiście wpływ na decyzję również miała późna pora zwleczenia się z łóżka. Decyzję podjęliśmy, jak zwykle, pod wpływem emocji (czyt. logicznie), bliżej leży Korbielów, więc plan -> Pilsko. Czytając o szlakach na szybko w samochodzie polecane jest zejście żółtym, ponieważ jest stromiej. To, co polecane w internecie niekoniecznie jest dobre dla nas, dlatego wchodziliśmy żółtym 🙂 Zaparkowaliśmy na parkingu za hotelem Harnaś. W południe już prawie wszystkie miejsca zajęte, ale jakoś się udało. Co ciekawe, przy tym parkingu jest, legalna bądź nie, baza…